sobota, 11 grudnia 2010

Biuro Informacji Kredytowej – fakty i mity czyli nie taki BIK straszny jak go malują. Cz.1

Autorem artykułu jest Zbigniew Łabęcki


O Biurze Informacji Kredytowej (BIK) narosło wile mitów i przekonań które nijak mają się do rzeczywistości. Dziś postaram się „obalić” mity i przedstawić suche fakty.

Na pierwszy „ogień” weźmiemy Mity. Postaram się zobrazować na przykładach czym jest, a czym nie jest BIK. Jednak nim przejdę do meritum to chciałem tytułem wstępu wytłumaczyć po prędce czym tak naprawdę jest wspomniany BIK.

BIK powstał jako inicjatywa 5 Polskich Banków (PKO BP, PBK S.A., BGŻ S.A., PEKAO S.A., Bank Pocztowy S.A.) lecz w końcowych pracach uczystniczyło już ich 20. Początek działalności datowany jest na koniec roku 1997. BIK powstało jako swoiste uzupełnienie stworzonej przez Związek Banków Polskich „Bankowego Rejstru Klientów czasowo nie wywiązujących się z zobowiązań” (BR w skrócie). A jego celem miała być i jest poprawa oceny potencjalnego Klienta oraz zminimalizowanie ryzyka związanego z udzieleniem Kredytu. I choć sam BIK powstał w roku 1997 to faktyczny „start” miał miejsce po legalizacji wszelkich umów oraz uzyskaniu odpoiwenich zezwoleń od GIODO czyli w roku 2001. Od tamtej pory sytem wymiany informacji jest modernizowany i ulepszany by jeszcze dokładniej móc ocenić ryzyko ponoszone przez Banki. Oczywiście wymiana danych między podmiatmi (Bankami oraz SKOKami) odbywa się przy zachowniu tejemnicy handlowej oraz bankowej. W roku 2008 ilość raportów klientów udostępnionych przez BIK sięgneła bez mała 20 mln.

Po krótkiej nocie hostorycznej oraz wprowadzeniu skąd się wziął BIK mogę przejść do sedna dzisiejszego tematu. Na początek chciałem obalić kilka mitów. Tych które w sumie najczęściej się słyszy.

1) W BIKu widnieją jedynie „złe” kredyty.

Nic bardziej mylnego. BIK w przeciwieństwie do BR (Bankowy Rejestr) jest bazą w której przechowywane są informacje o wszelkich zaciagniętych zobowiązaniach oraz ewentualnych zapytaniach o produkty kredytowe.

2) Jak się nie spłaca kredytu to BIK wpisuje na czarną listę

Podobnie jak wyżej. BIK jest bazą danych o wszelkich zobowiązaniach zaciągnietych w Bankach/SKOKach. BIK jedynie administruje, przechowuje, a od pewnego czasu pomaga w ocenie danych przesłanych przez Banki/SKOKi. To te podmioty „wpisują/zgłaszają” do BIKu informacje na temat swych obencych jak i potencjalnych Klientów. BIK niczego nie wpisuje i niczego „sam” nie usuwa. (Podobnie jest z BR – swoistą „czarną listą” Klientów. Również tam trafia się na wniosek Banku/SKOKu).

3) Brak historii w BIK uniemożliwia zaciągnięcie kredytu

Oczywiście brak historii kredytowej może być w pewnym sensie przeszkodą w ocenie potencjalnego ryzyka, lecz nie jest kryterium które dyskwalifikuje klienta. Często Banki w przypadku braku historii podejmują decyzje pozytywne lecz obarczone wyższymi kosztami kredytu (podwyższona marża, prowizje czy ubezpieczenie). Najprościej jest „budować” sobie taką historię przez zakupy ratalne. Oczywiście pojawi się pytanie po co kupować na kredyt skoro można kupić za gotówkę. A to właśnie z prostego względu budowania sobie pozytywnej historii kredytowej, to raz… a dwa, zamiast wydawać oszczędności lepiej w mojej opinii jest je zachować na inną okazję, a zakup telewizora, komputera czy innego sprzętu sfinansować właśnie z kredytu. Często oferty takich kredytów są bardzo preferencyjne (brak lub minimalne koszty kredytu), a przyszłe korzyści są naprawdę warte zachodu.

4) Jak raz została wpisana „zła” historia, to już nie dostanę kredytu

Wszystko oczywiście zależy od sytuacji. Jeżeli mamy jeden kredyt na którym notorycznie są opóźnienia to oczywiście jest problem. Jeżeli mamy kilka rachunków (również zamkniętych kredytów – bo i one są brane pod uwagę) i kiedyś zdarzyło nam się zapłacić rate po terminie (przypomnijmy, że zły status płatności odnotowany w BIK jest powyżej 30 dni), do tego było to dawno i od tamtej pory nie powtarzała się taka sytuacja to Bank może prosić o wyjaśnienie sytuacji bądź oprze się na pozostałych „poztywnych” wpisach. Oczywiście każda sytuacja jest często traktowana indywidualnie w zależności od „skomplikowania” sytuacji widniejącej w BIK.

5) Wpisów w BIK nie da się wymazać/edytować

To również mit i czysta fikcja. Zdarza się, że system Banków zgłasza jeden kredyt kilka razy (no cóż błędy systemu się zdarzają), nie zgłosi zamknięcia/spłacenia kredytu lub gdy my myślimy, że mamy spłacony w całości okazuje się, że zostały grosze które widnieją dalej jako „zły” kredyt. W takiej sytuacji często wystarczy wizyta w Banku, złożenie odpowiedniej reklamacji (sugeruje by takie reklamacje były składane pisemnie) w której domagamy się aktualizacji takiego wpisu zgodnie ze stanem faktycznym (w przypadku wielokrotnego wpisu), bądź wyjaśnienia dlaczego nie zostaliśmy poinformowani o „niedopłacie” i braku rozliczenia kredytu. W tym drugim przypadku sugeruje również żądanie wykreślenia kredytu w BIK przez Bank, bądź aktualizację rachunku jako prawidłowo spłacanego i koniecznie zamknięcie kredytu w Banku (zawsze prośmy o potwierdzenie na piśmie zamknięcia kredytu – oszczędza to czas i nerwy).

Jak widać, BIK nie jest wyrocznią która definitywnie zamyka dostęp do kredytów. Oczywiście osoby które mają windykację czy wypowiedziane umowy kredytowe raczej nie mogą liczyć na kolejny kredyt, jednak osoby którym kiedyś „przytrafiło” się opóźnienie jednej raty nie będą od razu dyskfalikowane na starcie. Jak to w życiu bywa, zawsze wszystko zależy od złożoności konkretnego przypadku. A już niedługo pojawi się obszerny artykuł na temat „wychodzenia” ze „złej” historii oraz jak do niej nie dopuszczać.

---

DomowyBankier.pl - Świeże informacje ze świata Bankowości i Finasnsów

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Biuro Informacji Kredytowej – fakty i mity czyli nie taki BIK straszny jak go malują. Cz.1

Autorem artykułu jest Zbigniew Łabęcki


O Biurze Informacji Kredytowej (BIK) narosło wile mitów i przekonań które nijak mają się do rzeczywistości. Dziś postaram się „obalić” mity i przedstawić suche fakty.

Na pierwszy „ogień” weźmiemy Mity. Postaram się zobrazować na przykładach czym jest, a czym nie jest BIK. Jednak nim przejdę do meritum to chciałem tytułem wstępu wytłumaczyć po prędce czym tak naprawdę jest wspomniany BIK.

BIK powstał jako inicjatywa 5 Polskich Banków (PKO BP, PBK S.A., BGŻ S.A., PEKAO S.A., Bank Pocztowy S.A.) lecz w końcowych pracach uczystniczyło już ich 20. Początek działalności datowany jest na koniec roku 1997. BIK powstało jako swoiste uzupełnienie stworzonej przez Związek Banków Polskich „Bankowego Rejstru Klientów czasowo nie wywiązujących się z zobowiązań” (BR w skrócie). A jego celem miała być i jest poprawa oceny potencjalnego Klienta oraz zminimalizowanie ryzyka związanego z udzieleniem Kredytu. I choć sam BIK powstał w roku 1997 to faktyczny „start” miał miejsce po legalizacji wszelkich umów oraz uzyskaniu odpoiwenich zezwoleń od GIODO czyli w roku 2001. Od tamtej pory sytem wymiany informacji jest modernizowany i ulepszany by jeszcze dokładniej móc ocenić ryzyko ponoszone przez Banki. Oczywiście wymiana danych między podmiatmi (Bankami oraz SKOKami) odbywa się przy zachowniu tejemnicy handlowej oraz bankowej. W roku 2008 ilość raportów klientów udostępnionych przez BIK sięgneła bez mała 20 mln.

Po krótkiej nocie hostorycznej oraz wprowadzeniu skąd się wziął BIK mogę przejść do sedna dzisiejszego tematu. Na początek chciałem obalić kilka mitów. Tych które w sumie najczęściej się słyszy.

1) W BIKu widnieją jedynie „złe” kredyty.

Nic bardziej mylnego. BIK w przeciwieństwie do BR (Bankowy Rejestr) jest bazą w której przechowywane są informacje o wszelkich zaciagniętych zobowiązaniach oraz ewentualnych zapytaniach o produkty kredytowe.

2) Jak się nie spłaca kredytu to BIK wpisuje na czarną listę

Podobnie jak wyżej. BIK jest bazą danych o wszelkich zobowiązaniach zaciągnietych w Bankach/SKOKach. BIK jedynie administruje, przechowuje, a od pewnego czasu pomaga w ocenie danych przesłanych przez Banki/SKOKi. To te podmioty „wpisują/zgłaszają” do BIKu informacje na temat swych obencych jak i potencjalnych Klientów. BIK niczego nie wpisuje i niczego „sam” nie usuwa. (Podobnie jest z BR – swoistą „czarną listą” Klientów. Również tam trafia się na wniosek Banku/SKOKu).

3) Brak historii w BIK uniemożliwia zaciągnięcie kredytu

Oczywiście brak historii kredytowej może być w pewnym sensie przeszkodą w ocenie potencjalnego ryzyka, lecz nie jest kryterium które dyskwalifikuje klienta. Często Banki w przypadku braku historii podejmują decyzje pozytywne lecz obarczone wyższymi kosztami kredytu (podwyższona marża, prowizje czy ubezpieczenie). Najprościej jest „budować” sobie taką historię przez zakupy ratalne. Oczywiście pojawi się pytanie po co kupować na kredyt skoro można kupić za gotówkę. A to właśnie z prostego względu budowania sobie pozytywnej historii kredytowej, to raz… a dwa, zamiast wydawać oszczędności lepiej w mojej opinii jest je zachować na inną okazję, a zakup telewizora, komputera czy innego sprzętu sfinansować właśnie z kredytu. Często oferty takich kredytów są bardzo preferencyjne (brak lub minimalne koszty kredytu), a przyszłe korzyści są naprawdę warte zachodu.

4) Jak raz została wpisana „zła” historia, to już nie dostanę kredytu

Wszystko oczywiście zależy od sytuacji. Jeżeli mamy jeden kredyt na którym notorycznie są opóźnienia to oczywiście jest problem. Jeżeli mamy kilka rachunków (również zamkniętych kredytów – bo i one są brane pod uwagę) i kiedyś zdarzyło nam się zapłacić rate po terminie (przypomnijmy, że zły status płatności odnotowany w BIK jest powyżej 30 dni), do tego było to dawno i od tamtej pory nie powtarzała się taka sytuacja to Bank może prosić o wyjaśnienie sytuacji bądź oprze się na pozostałych „poztywnych” wpisach. Oczywiście każda sytuacja jest często traktowana indywidualnie w zależności od „skomplikowania” sytuacji widniejącej w BIK.

5) Wpisów w BIK nie da się wymazać/edytować

To również mit i czysta fikcja. Zdarza się, że system Banków zgłasza jeden kredyt kilka razy (no cóż błędy systemu się zdarzają), nie zgłosi zamknięcia/spłacenia kredytu lub gdy my myślimy, że mamy spłacony w całości okazuje się, że zostały grosze które widnieją dalej jako „zły” kredyt. W takiej sytuacji często wystarczy wizyta w Banku, złożenie odpowiedniej reklamacji (sugeruje by takie reklamacje były składane pisemnie) w której domagamy się aktualizacji takiego wpisu zgodnie ze stanem faktycznym (w przypadku wielokrotnego wpisu), bądź wyjaśnienia dlaczego nie zostaliśmy poinformowani o „niedopłacie” i braku rozliczenia kredytu. W tym drugim przypadku sugeruje również żądanie wykreślenia kredytu w BIK przez Bank, bądź aktualizację rachunku jako prawidłowo spłacanego i koniecznie zamknięcie kredytu w Banku (zawsze prośmy o potwierdzenie na piśmie zamknięcia kredytu – oszczędza to czas i nerwy).

Jak widać, BIK nie jest wyrocznią która definitywnie zamyka dostęp do kredytów. Oczywiście osoby które mają windykację czy wypowiedziane umowy kredytowe raczej nie mogą liczyć na kolejny kredyt, jednak osoby którym kiedyś „przytrafiło” się opóźnienie jednej raty nie będą od razu dyskfalikowane na starcie. Jak to w życiu bywa, zawsze wszystko zależy od złożoności konkretnego przypadku. A już niedługo pojawi się obszerny artykuł na temat „wychodzenia” ze „złej” historii oraz jak do niej nie dopuszczać.

---

DomowyBankier.pl - Świeże informacje ze świata Bankowości i Finasnsów

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
<h2>Biuro Informacji Kredytowej – fakty i mity czyli nie taki BIK straszny jak go malują. Cz.1</h2>
<p>Autorem artykułu jest Zbigniew Łabęcki</p>
<br />
O Biurze Informacji Kredytowej (BIK) narosło wile mitów i przekonań które nijak mają się do rzeczywistości. Dziś postaram się „obalić” mity i przedstawić suche fakty.
<p>Na pierwszy „ogień” weźmiemy Mity. Postaram się zobrazować na przykładach czym jest, a czym nie jest BIK. Jednak nim przejdę do meritum to chciałem tytułem wstępu wytłumaczyć po prędce czym tak naprawdę jest wspomniany BIK.</p>
<p>BIK powstał jako inicjatywa 5 Polskich Banków (PKO BP, PBK S.A., BGŻ S.A., PEKAO S.A., Bank Pocztowy S.A.) lecz w końcowych pracach uczystniczyło już ich 20. Początek działalności datowany jest na koniec roku 1997. BIK powstało jako swoiste uzupełnienie stworzonej przez Związek Banków Polskich „Bankowego Rejstru Klientów czasowo nie wywiązujących się z zobowiązań” (BR w skrócie). A jego celem miała być i jest poprawa oceny potencjalnego Klienta oraz zminimalizowanie ryzyka związanego z udzieleniem Kredytu. I choć sam BIK powstał w roku 1997 to faktyczny „start” miał miejsce po legalizacji wszelkich umów oraz uzyskaniu odpoiwenich zezwoleń od GIODO czyli w roku 2001. Od tamtej pory sytem wymiany informacji jest modernizowany i ulepszany by jeszcze dokładniej móc ocenić ryzyko ponoszone przez Banki. Oczywiście wymiana danych między podmiatmi (Bankami oraz SKOKami) odbywa się przy zachowniu tejemnicy handlowej oraz bankowej. W roku 2008 ilość raportów klientów udostępnionych przez BIK sięgneła bez mała 20 mln.</p>
<p>Po krótkiej nocie hostorycznej oraz wprowadzeniu skąd się wziął BIK mogę przejść do sedna dzisiejszego tematu. Na początek chciałem obalić kilka mitów. Tych które w sumie najczęściej się słyszy.</p>
<p><strong>1) W BIKu widnieją jedynie „złe” kredyty.</strong></p>
<p>Nic bardziej mylnego. BIK w przeciwieństwie do BR (Bankowy Rejestr) jest bazą w której przechowywane są informacje o wszelkich zaciagniętych zobowiązaniach oraz ewentualnych zapytaniach o produkty kredytowe.</p>
<p><strong>2) Jak się nie spłaca kredytu to BIK wpisuje na czarną listę</strong></p>
<p>Podobnie jak wyżej. BIK jest bazą danych o wszelkich zobowiązaniach zaciągnietych w Bankach/SKOKach. BIK jedynie administruje, przechowuje, a od pewnego czasu pomaga w ocenie danych przesłanych przez Banki/SKOKi. To te podmioty „wpisują/zgłaszają” do BIKu informacje na temat swych obencych jak i potencjalnych Klientów. BIK niczego nie wpisuje i niczego „sam” nie usuwa. (Podobnie jest z BR – swoistą „czarną listą” Klientów. Również tam trafia się na wniosek Banku/SKOKu).</p>
<p>3) <strong>Brak historii w BIK uniemożliwia zaciągnięcie kredytu</strong></p>
<p>Oczywiście brak historii kredytowej może być w pewnym sensie przeszkodą w ocenie potencjalnego ryzyka, lecz nie jest kryterium które dyskwalifikuje klienta. Często Banki w przypadku braku historii podejmują decyzje pozytywne lecz obarczone wyższymi kosztami kredytu (podwyższona marża, prowizje czy ubezpieczenie). Najprościej jest „budować” sobie taką historię przez zakupy ratalne. Oczywiście pojawi się pytanie po co kupować na kredyt skoro można kupić za gotówkę. A to właśnie z prostego względu budowania sobie pozytywnej historii kredytowej, to raz… a dwa, zamiast wydawać oszczędności lepiej w mojej opinii jest je zachować na inną okazję, a zakup telewizora, komputera czy innego sprzętu sfinansować właśnie z kredytu. Często oferty takich kredytów są bardzo preferencyjne (brak lub minimalne koszty kredytu), a przyszłe korzyści są naprawdę warte zachodu.</p>
<p>4) <strong>Jak raz została wpisana „zła” historia, to już nie dostanę kredytu</strong></p>
<p>Wszystko oczywiście zależy od sytuacji. Jeżeli mamy jeden kredyt na którym notorycznie są opóźnienia to oczywiście jest problem. Jeżeli mamy kilka rachunków (również zamkniętych kredytów – bo i one są brane pod uwagę) i kiedyś zdarzyło nam się zapłacić rate po terminie (przypomnijmy, że zły status płatności odnotowany w BIK jest powyżej 30 dni), do tego było to dawno i od tamtej pory nie powtarzała się taka sytuacja to Bank może prosić o wyjaśnienie sytuacji bądź oprze się na pozostałych „poztywnych” wpisach. Oczywiście każda sytuacja jest często traktowana indywidualnie w zależności od „skomplikowania” sytuacji widniejącej w BIK.</p>
<p>5) <strong>Wpisów w BIK nie da się wymazać/edytować</strong></p>
<p>To również mit i czysta fikcja. Zdarza się, że system Banków zgłasza jeden kredyt kilka razy (no cóż błędy systemu się zdarzają), nie zgłosi zamknięcia/spłacenia kredytu lub gdy my myślimy, że mamy spłacony w całości okazuje się, że zostały grosze które widnieją dalej jako „zły” kredyt. W takiej sytuacji często wystarczy wizyta w Banku, złożenie odpowiedniej reklamacji (sugeruje by takie reklamacje były składane pisemnie) w której domagamy się aktualizacji takiego wpisu zgodnie ze stanem faktycznym (w przypadku wielokrotnego wpisu), bądź wyjaśnienia dlaczego nie zostaliśmy poinformowani o „niedopłacie” i braku rozliczenia kredytu. W tym drugim przypadku sugeruje również żądanie wykreślenia kredytu w BIK przez Bank, bądź aktualizację rachunku jako prawidłowo spłacanego i koniecznie zamknięcie kredytu w Banku (zawsze prośmy o potwierdzenie na piśmie zamknięcia kredytu – oszczędza to czas i nerwy).</p>
<p>Jak widać, BIK nie jest wyrocznią która definitywnie zamyka dostęp do kredytów. Oczywiście osoby które mają windykację czy wypowiedziane umowy kredytowe raczej nie mogą liczyć na kolejny kredyt, jednak osoby którym kiedyś „przytrafiło” się opóźnienie jednej raty nie będą od razu dyskfalikowane na starcie. Jak to w życiu bywa, zawsze wszystko zależy od złożoności konkretnego przypadku. A już niedługo pojawi się obszerny artykuł na temat „wychodzenia” ze „złej” historii oraz jak do niej nie dopuszczać.</p>
---
    <p><p><a href="http://domowybankier.blogspot.com" target="_blank">DomowyBankier.pl - Świeże informacje ze świata Bankowości i Finasnsów</a></p></p>

Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz